Zimowa pora roku jest zdecydowanie trudnym okresem dla bezdomnych, dlatego nikt nie powinien być obojętnym na los takich ludzi. Często można ich spotkać w różnych pustostanach, czego przykładem jest historia pewnego bezdomnego z Pieńska. Zamieszkał on w starej komórce na skraju miasta przy ul. Młyńskiej.
Do tej pory przebywał w różnych miejscach, nie pobierał zasiłku, nie korzystał z pomocy MOPS-u, nie posiadał nawet dowodu osobistego. Dzięki mediom społecznościowym ruszyła akcja pomocy. Na życiowej drodze pana Leszka pojawił się człowiek, dla którego los naszego bezdomnego nie był obojętnym.
Fragment wpisu – Widzialna Ręka Pieńsk
„Leszek jest mieszkańcem naszego miasta, pewnie wielu z Was go zna. Leszek od lat był bezdomny. Teraz ma przynajmniej dach nad głową. Niestety w domku, w którym mieszka brak mu wielu rzeczy. Do tej pory udało się zorganizować niewielki piecyk, meble, które przekazała mu nieodpłatnie jedna z mieszanek naszego miasta. Jeśli ktoś z Was miałby kołdrę, koc, poduszkę, dywan lub panele z demontażu. Garnki, talerze, łyżki, sztućce, przede wszystkim świece (w domku nie ma wody, prądu, kanalizacji)„
Tam gdzie instytucje państwowe nie do końca spełniają swoją rolę – zawsze mobilizują się zwykli ludzie. Dzisiaj pan Leszek ma dowód osobisty i dużą pomoc drugiego człowieka. Co prawda każdy jest kowalem swojego losu, jednak bywają momenty, w których ciężko się pozbierać i wyjść z najgorszego bagna. Bywa, że człowiek przeżywa chwile załamania, przez co nie może pozbierać swojego życia w spójną całość. Bywa, że popadanie w nałogi, wtedy odwracają się bliskie osoby – pozostaje sam. W tym przypadku znalazł się ktoś kto podał mu rękę, a w jego domu przy stole wigilijnym znalazło się miejsce dla bezdomnego, dodatkowy talerz nie stanowił jedynie elementu wynikającego z tradycji.
Każdy bezdomny czy bezdomna to inna historia warta wysłuchania i zrozumienia bez szybkich osądów i stereotypów. Będziemy śledzić dalsze losy bezdomnego z Pieńska i z pewnością wrócimy do tematu.
Fot Mariusz Pozorski
