Kontrole na granicy polsko-niemieckiej

„Paraliżu nie będzie”, zapewniają polskie służby. Również dlatego, że Niemcy zdecydowali się na „wariant light”. Wiemy, jak mają wyglądać kontrole graniczne, które mają ruszyć jeszcze nawet w tym tygodniu.

You are currently viewing Kontrole na granicy polsko-niemieckiej

– Nie spodziewamy się wielkich korków czy też paraliżu granicy – mówi Business Insiderowi por. Paweł Biskupik z Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

W odpowiedzi na nasze zapytanie, niemieckie MSW przekazało, że wprowadzone będą „elastyczne kontrole punktowe wzdłuż szlaków przemytniczych”. To oznacza, że wygrała opcja „light”. Wcześniej mówiło się bowiem o powrocie stacjonarnych punktów. To byłoby jednak angażujące dla służb zarówno z Polski, jak i z Niemiec. I mogłoby wydłużyć przekraczanie granic. Był też w Niemczech spory bunt policjantów przeciwko takiej opcji.
Z nieoficjalnych źródeł dowiadujemy się, że niemieckie służby będą prawdopodobnie przy przejściach rozstawiać „rękawy” i będą selekcjonować auta do kontroli. Nie będzie jednak tak, że każde auto będzie sprawdzane i przeszukiwane. Kontrolowane będą zapewne te pojazdy, które będą wzbudzać wątpliwości niemieckich policjantów oraz pograniczników.

To dobra wiadomość dla Polaków

Dużo więc wskazuje na to, że na kluczowych przejściach polsko-niemieckich tak naprawdę wiele się nie zmieni. Już w czerwcu bowiem Polska i Niemcy wprowadziły dodatkowe patrole mobilne. Od tego momentu można zobaczyć tam dużo więcej funkcjonariuszy. Jak wskazują nasi rozmówcy z Polski i z Niemiec, teraz po prostu na granicę mają trafić dodatkowe siły z innych miast.

To dobra wiadomość, zwłaszcza dla mieszkańców polsko-niemieckiego pogranicza. Niemcy często jeżdżą bowiem do Polski na zakupy, a Polacy nierzadko pracują po drugiej stronie granicy. Sporo jest też Polaków, którzy mieszkają w Niemczech, ale dojeżdżają do pracy w swojej ojczyźnie.

„Celem kontroli jest wykrywanie i zapobieganie przemytowi ludzi na jeszcze wcześniejszym etapie. Życie i zdrowie przemycanych osób – często kobiet i dzieci – musi być chronione” – przekazuje MSW w Berlinie.

Zobacz także: Napięta sytuacja na polskich granicach. Ekspert mówi, co czeka Polaków [ROZMOWA]

Oficjalnie powodem kontroli jest coraz poważniejsza sytuacja imigracyjna w Europie. Niemieckie media podawały, że na decyzję Berlina wpływ mogła mieć również tzw. afera wizowa. Kontrole wrócą również na granicę niemiecko-czeską. Od dłuższego czasu kontrolowane są też przejścia niemiecko-austriackie.

Źródło: businessinsider.com.pl

Loading

Ten post ma 7 komentarzy

  1. Inżynier Kuba

    Zabrali mi piwo landeskron które kupiłem w Kauflandzie!!!

  2. walerek psk

    niech sprawdzają każdego,robole z birkenstocka tez moga przemycać imigrantów!!!

  3. Śmieszek

    Haha🤣…..Sporo jest też Polaków, którzy mieszkają w Niemczech, ale dojeżdżają do pracy w swojej ojczyźnie….

    1. Szanujmy PiS

      Rząd Prawa i Sprawiedliwości dba o bezpieczeństwo Polski i Polaków.
      Wybudowali zaporę na wschodniej granicy państwa, która de facto jest również wschodnią granicą Unii Europejskiej.
      Wszystko po to żeby bronić Nas przed falą nielegalnych imigrantów o skrajnie radykalnych poglądach i wierze, wierze która daje przyzwolenie na zabijanie innowierców (Europa w większości jest katolicka).
      Z kolei Platforma Obywatelska w 2011 roku opracowała strategię na wypadek inwazji Rosji – strategię ustawienia linii obrony kraju dopiero na linii Wisły, pozostawiającą prawie całą wschodnią część kraju na pastwę Rosjan.
      Wiecie co by się stało ?
      NATO nie kiwnęło by nawet palcem by nam pomóc, bo po co bronić Państwo które ma gdzieś połowę swojego narodu i z marszu skazuje je na zagładę.
      Zwracam się do Was z prośbą o chwilę refleksji i o zachowanie odrobiny zdrowego rozsadku.
      Szanujmy PiS.

  4. iksder

    nie mamy afery wizowej, prawda p. ministrze? nie pomagalismy uchodzcom tu wbijac, opozycjo?

    1. Fjur dojczland

      Niech jadą do Niemiec i robią im rozróby tak jak we Francji i Szwecji, sami sobie winni szkopy.

  5. Wiolka

    Niemcy są same sobie winne, że od 2015 roku tak ochoczo zapraszały imigrantów z Afryki i bliskiego wschodu.
    Merkel liczyła na uzdrowienie gospodarki niemieckiej tanią siłą roboczą, ale nie przewidziała tego, że to w większości same nieroby i zbuje jadące po socjal i robienie islamskiej rewolucji.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

Reklama
Reklama