Polscy naukowcy poszukują groźnego kleszcza

Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego intensywnie poszukują niebezpiecznego gatunku kleszcza. W tym celu uruchomili projekt „narodowe kleszczobranie”. – Pamiętajmy, że te kleszcze przenoszą groźne dla zdrowia i życia bakterie i wirusy – ostrzega prof. Anna Bajer z Uniwersytetu Warszawskiego.

You are currently viewing Polscy naukowcy poszukują groźnego kleszcza

1. „Długonoga bestyjka” groźna dla ludzi

„Uwaga! Poszukiwana długonoga bestyjka: Hyalomma. Po opiciu krwią ofiary osiąga nawet 2 cm długości. Biega szybko, śledzi ofiarę nawet przez kilkaset metrów. Lubi krew koni, owiec, bydła i psów. Dla ludzi groźna – przenosi wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej. Ostatnio widziana za niemiecką granicą, np. Frankfurt nad Odrą! Łapać w rękawiczkach i wysyłać fotki do nas! Bądźcie czujni!” – napisała w mediach społecznościowych prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Tym samym badaczka poinformowała o rozpoczęciu projektu „narodowe kleszczobranie”.

– Jego celem jest sprawdzenie, czy i gdzie dotarły kleszcze Hyalomma nazywane „monster ticks”. Występują one na siedliskach ciepłych i suchych – gównie w Afryce i w Azji. Jednak pajęczaki zaczynają opanowywać Europę. Pojawiły się w Niemczech oraz w Czechach. Wiele wskazuje na to, że występują już także w Polsce. Naukowcy nie są w stanie zbadać wszystkich miejsc w kraju. Dlatego potrzebujemy pomocy. Takie projekty nauki obywatelskiej umożliwiają dokładniejsze zmapowanie kleszczy – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Bajer.

Naukowczyni zapewnia, że w „narodowym kleszczobraniu” każdy może wziąć udział i nie wymaga to wielkiego wysiłku. Co trzeba zrobić?

– Wystarczy, że będziemy czujni i po każdym spacerze obejrzymy siebie i swojego czworonoga. Jeśli znajdziemy kleszcza, to powinniśmy go usunąć – najlepiej w rękawiczkach, by zminimalizować ryzyko zarażenia. Następnie zróbmy mu zdjęcie i wyślijmy je na adres Zakładu Eko-epidemiologii Chorób Pasożytniczych, Wydział Biologii, Uniwersytetu Warszawskiego – wskazuje badaczka.

– Najbardziej zależy nam na tym, żeby kleszcze trafiały do nas fizycznie. Ale też nie ma potrzeby wysyłania nam wszystkich okazów, więc najlepiej zacząć od zdjęcia. My je zweryfikujemy i w razie potrzeby poprosimy o wysłanie kleszcza do nas – wyjaśnia.

2. Charakterystyczny wygląd

Prof. Bajer radzi, by przed wysłaniem kleszcza zamrozić go w plastikowej torebce przez co najmniej 24 godziny.

– Dzięki temu go zabezpieczymy. Zgłoszenia cały czas napływają. Jest ich już ponad 250. Pokazują, że w Polsce najwięcej występuje kleszczy pospolitych – bytują one w lasach i przenoszą boreliozę – opowiada badaczka i dodaje, że jedno zgłoszenie z Wielkopolski przypominało kleszcza Hyalomma.

 

 

– Te kleszcze są bardzo charakterystyczne. Są dość duże, mają długie prążkowane odnóża, szybko się poruszają i aktywnie tropią potencjalnych żywicieli. Jedno z wysłanych zdjęć przedstawiało właśnie takiego pajęczaka. Niestety, został zgubiony i nie dotarł do nas do laboratorium – wskazuje prof. Bajer.

– Oficjalnie nie potwierdziliśmy więc jeszcze obecności tych kleszczy w naszym kraju. Ale wiemy, że one do Polski docierają. W zależności od pogody mogą one przetrwać albo nie. Do tej pory mieliśmy nadzieję, że nie przetrwają polskiej wiosny. Natomiast fakt, że robi się coraz cieplej, bardzo im to ułatwia – wyjaśnia.

3. Groźny wirus

Do Europy larwy kleszczy docierają wraz z migrującymi ptakami. W ostatnich latach pojawiają się doniesienia o atakowaniu ludzi i zwierząt przez dorosłe kleszcze Hyalomma, np. w Niemczech, Czechach czy Słowacji.

– Pamiętajmy, że te kleszcze przenoszą groźne dla zdrowia i życia bakterie i wirusy, m.in. wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej. Chorobie towarzyszy duża śmiertelność. Dlatego ważne jest, by sprawdzić, gdzie te kleszcze w Polsce są i czy przenoszą ten wirus – zaznacza naukowczyni.

Oprócz badania wysłanych przez rodaków kleszczy naukowcy poszukują ich także na własną rękę.

– Jeżdżą w miejsca na świecie, gdzie potwierdzono już występowanie kleszczy Hyalomma. Następnie przywożą te kleszcze do Polski i je badają. Ponadto typujemy miejsca w Polsce, gdzie mogły już się pojawić i tam także badacze jeżdżą. Ale liczymy na zaangażowanie społeczeństwa w ten projekt. Wszystkie ręce na pokład – podsumowuje prof. Bajer.

Źródło: Wszystko o zdrowym trybie życia

Loading

Reklama
Reklama